Jaka przyszłość czeka jednostki OSP, które nie weszły do KSRG?



W pierwszym w tym roku wydaniu "Strażaka" ukazał się artykuł napisany na podstawie wystąpienia Komendanta Miejsko-Gminnego, a zarazem naczelnika naszej jednostki, Grzegorza Kwietniewskiego. Zapraszamy do lektury.

Gdy w 1995 roku zaczęto tworzyć krajowy system ratowniczo-gaśniczy, nie było dokładnie wiadomo, co z tego wyniknie. Okazało się, że OSP, które weszły do KSRG, wygrały los na loterii.

Teraz o wejście do krajowego systemu zabiega wiele jednostek. Te włączone do systemu mają więcej obowiązków, ale też dogodniejsze warunki działania. OSP niebędącym w KSRG trudniej zdobyć sprzęt, wyszkolenie, rzadziej dysponowane są do akcji. Jaka przyszłość je czeka?
/.../
Stanowiska kierowania PSP rzadko dysponują do działań ratowniczo-gaśniczych OSP spoza KSRG, ponieważ nie mają odpowiedniego sprzętu lub przeszkolenia. I trudno się temu dziwić. Przecież dyspozytor nie weźmie na siebie odpowiedzialności za wysłanie do działań jednostki, która nie jest do tego przygotowana. W praktyce zaczyna działać następująca zasada: OSP nie jest dysponowana do akcji, bo nie ma sprzętu. Nie ma sprzętu i nie dba się o jej wyposażenie, bo nie jeździ do akcji. Błędne koło zamyka się. Ale jakie będą tego konsekwencje? Jak długo w XXI wieku zachowają się straże, które mają tylko motopompę i wyjeżdżają do akcji raz na kilka lat? Czy trudności, z jakimi borykają się OSP, które nie są w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym, nie zniechęcą ludzi do angażowania się w aktywną działalność?
/.../
Małe, gorzej wyposażone i wyszkolone jednostki potrzebne są głównie w razie powodzi, pożarów wielkopowierzchniowych i poszukiwań osób zaginionych.

Przykładowo OSP Krzczonowice znajduje się 4 km od jednostki będącej w KSRG. Strażacy są w domach, słyszą syrenę wzywającą sąsiednią OSP, też są gotowi do wyjazdu, ale nikt ich nie dysponuje. To zniechęca.


Cały artykuł można przeczytać w papierowym wydaniu "Strażaka" nr 1/2013.